Strona:PL Wacław Potocki-Wojna chocimska 020.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kochanowski, w Przekładzie Jerozolimy. Formy téj użyli byli wówczas między innemi: Kochowski w poemacie swym Wiedeń wybawiony; Stanisław Lubomirski, w poematach biblijnych Tobiasz wyzwolony i Aman poniżony; Chrościński w poematach Aman, Józef i w przekładzie Farsalii; formy téj użył téż i Potocki, jak w Wirginii tak i w swym Sylorecie. Forma to dla języka polskiego przytrudna; jak jednak umiał autor używać jéj gładko, a zarazem opowiadać z prostotą, objaśnić może już samo zaczęcie poematu:

W wielkiéj Grecyéj, przedniém niegdyś mieście,
Rhodos rzeczoném (dzisiaj kilka chatek
Wilkom i liszkom wolne czynią przejście)
Mieszkał człek, w sławę, cnotę, i dostatek
Znaczny...

Syloretem się po rodzica mienił,
Więc skoro w wojsku część żywota strawił,
Przez co fortunę z sławą rozprzestrzenił,
Rzeczą się w domu pospolitą bawił
I gospodarstwem, jako się ożenił.
Owo na wszystkim Bóg mu błogosławił[1].
Ale żywszy lat kilkanaście z sobą,
Pogrzebie z wielką małżonkę żałobą.

Miał jednak ulgę w frasunku z téj miary,
Iż mu grzesznego odumarła syna etc.

W dalszych strofach wyraził téż autor zgóry i morał poematu:

Nie zaraz truchléć, nie zaraz się wieszać,
Jeśli fortuna pojrzy na cię krzywo,
Téj to myślistwo: w złoty łańcuch mieszać,
Ludzkich obrotów żelazne ogniwo.
Żalem nas morzyć, a pociechy (pociechami) wskrzeszać.
Milsze po smutnéj gradobici żniwo:
Komu w tym roku powódź żyto zmuli,
Pleńszą go w drugim krescencyą tuli.

Nagi człek nie ma kłów, pazurów, rogu,
Wilk z lasu, pies mu dokuczy z barłogu.
Wżdy wdzięczny widok prezentuje Bogu,
Kiedy na ślizkiéj świata gołoledzi,
Z sroższą nad smoki (bo serce łakomie,
Wydziera z piersi) fortuną się łomie.

W rozumie człek ma pazury i zęby,
Przeciwko zwierzom i bestyom srogim.

  1. Brzmienia te każą wnosić, iż powieść ta mogła téż mieścić w niektórych szczegółach alluzye do własnych losów autora; te jednak są dla nas dziś stanowczo stracone.