Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 511.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sobem, na promie łańcuchowym. Kolej dognałem i znaną już drogą powróciłem na czas do Warszawy.


∗             ∗

We wstępie do mej podróży przeprosiłem nieprzyjaciół nauki za to, że tu i ówdzie wplotłem w mój opis kwestye naukowe; obecnie muszę z drugiej strony przeprosić niektórych naszych uczonych, którzy starannie oddzielają „plewy od ziarna“ i — wogóle wszystkich ludzi „poważnych“, „solidnych“, którzy nie lubią bezmyślnych psich figlów. A jestem do tego tembardziej zmuszony, że jeden taki poważny i solidny pan, jakiś „w głowie wązki“, wystosował do mnie z powodu mej podróży sążnisty list prywatny, w którym wyraził mi swe niezadowolenie i raczył udzielić nauki, jak należy pisać podróże. Ja — pisze mi ten pan, nie mam, panie dobrodzieju, czasu czytać głupstw, chcę od pisma rzeczy poważnych, pożytecznych, a pan zapełniasz kolumny „Głosu“ „łamańcami kuryerkowemi“ i napadasz na ludzi poważnych; przytem mieszasz pan rozmaite rzeczy naraz, zamiast, panie dobrodzieju, każdą traktować oddzielnie, pod osobną rubryką: wszak, gdy w sklepie kupuję towary, to zawijają mi osobno tabakę, osobno pieprz i t. d., bo inaczej łatwo się przecie człowiek może omylić i zamiast miłej tabaki wpakować do nosa pieprzu.
List ten wywarł na mnie głębokie wrażenie: cóż to za subtelne wniknięcie w duszę autora, co za presence d'ésprit, o jakiej już wspomniałem w początku mej podróży; jakie zrozumienie stosunków społecznych, co za znawstwo literatury podróżniczej, od