Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 510.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

liska zamku, a na najwyższym przylądku, spadającym ku Wiśle, sterczy potężna, samotna baszta, patrząc niejako na widniejące po drugiej stronie Wisły zwaliska zamku Janowieckiego.

Stoją jeszcze te zamki, jak umysł wysoki,
Co bity nieszczęściami, do tłumu nie spada,
Opuszczone, z chmurnemi obcują obłoki,
Lub z wiatrem, co się w murów szczeliny zakrada.
Był czas, gdy jeszcze młode wznosiły się dumnie,
Na ich szczytach sztandary, w dole bój rycerzy,
Ale ci, co walczyli, śpią już w krwawej trumnie.

Pas nad Wisłą między Kazimierzem a Nową Aleksandryą, ścieśniony między rzeką i lesistemi zboczami wyżyny, zieleniejący sadami, przypomina swą malowniczością drogę z Krakowa do Bielan. Jest to nadwiślańska Riviera.
Statek z powodu deszczu pod Solcem nie przyszedł na czas do Nowej Aleksandryi, to jest nie zdążył na kolej Nadwiślańską, którą chciałem powrócić do Warszawy. Ale bywam uparty: nająłem konie i pogoniłem za koleją; nie było to znów tak wielkiem szaleństwem, bo kolej stoi w Iwangrodzie półtorej godziny.
Droga z Nowej Aleksandryi do Iwangrodu prowadzi szosą, której jednak znaczna część, podmyta przez Wisłę, zwaliła się, niestety, do wody; trzeba było tę część wymijać drogą okolną po piaskach przez las (nową szosę dopiero budowano). Dalej szosa prowadzi wzdłuż wysokiej grobli, która chroni bujne pola pszenicy i buraków na madzie wiślanej od zalewów. Przez Wieprz przeprawiliśmy się prymitywnym spo-