Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 485.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kaczki, i doszedłem do rezultatu, że morska kaczka musi być tak wielka jak kamienica warszawska, co wypasa nietylko właściciela ale i jego liczne przyjaciółki. To też przeszło mnie mrowie na myśl, jak taki potwór chwyci okręt w dziób, niby lokatora. Tymczasem całe to moje rozumowanie rozsypało się w gruzy, gdy mi marynarz wytłumaczył, że kaczka znaczy kołysanie się okrętu w czasie burzy. Druga rzecz którą mi opowiadał, nie była już taka zabawna: towarzysz jego na okręcie, chłopiec młody i przystojny, poniósł śmierć podczas manewrów: gruba lina którą armata jest przywiązana do ściany okrętu dla osłabienia cofnięcia się działa po strzale, pękła w jednym końcu i, odrzucona cofnięciem się działa, uderzyła stojącego obok kanoniera, przecinając go prawie zupełnie w połowie ciała; obie połowy trzymały się tylko na kości pacierzowej. Pochowano go na cmentarzu marynarskim, na płaskiem wybrzeżu morza; burzliwa fala w dni kilka zmywa grób taki, pozostawiając miejsce na inny. Jest to przejściowa forma pogrzebu marynarzy, przebywających w pobliżu lądu: od zwykłego cmentarza do bezpośredniego pogrążenia w morzu.
Zachodząc do chaty mych gospodarzy, przyjrzałem się życiu tutejszej kobiety. Moja gospodyni jeziorkowska, Wikta, była doskonałym typem młodej wieśniaczki: silna, wysmukła, prosta jak jodła gór Świętokrzyskich, pracująca bez przerwy, bez pamięci o sobie, bez świadomości swej ofiary; cały dzień jest w ciągłym ruchu: małe dziecko krzyczy w kołysce, zawieszonej u pułapu na sznurach, kot, wyprawiając harce na nich, kołysze dziecko; w kojcu pod ścianą kury skarżą się i rozprawiają, jakby się uwolnić z zam-