Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 478.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a dalej znów löss, który mi towarzyszył aż do Sandomierza.
Na polu spotkałem kobietę, rwącą chwast; była ona widocznie mniej biegłą w sprawach czarownictwa, gdyż bez obawy obiecała mi mleka, gdy skończy robotę; ucieszyłem się tym szczególnym dowodem zaufania i korzystając z czasu, postanowiłem się wykąpać w rwącym potoku Jeziorkowskim, jakkolwiek było to, jak się zdaje, wbrew tutejszym zwyczajom: chłopi zapatrują się tu na kąpiącego się bądź z politowaniem, jak na narwańca, bądź z pewną zabobonną trwogą, podobnie, jak mieszkańcy Nowej Gwinei, którzy, według pewnego niemieckiego podróżnika, unikają wody, sądząc, że »der Teufel sässe drinnen«. Namawiałem nieraz brudnego pastucha, pasącego bydło nad rzeką, aby się wykąpał, ale gdzietam, nie dał się namówić, — nie głupi! Sądzę, że ludzie nietylko się tu nie kąpią, ale nie używają nawet „pół-kąpiołka“. Na tej podstawie należałoby metodę Kneipa nieco zreformować: jeżeli polega ona na zwrocie ku naturze, naśladowaniu wieśniaków, to należałoby z jej terapii zupełnie usunąć — wodę.
Na urwistych brzegach Jeziorkowskiego strumienia (źródłowy Pokrzywianki), znajdują się odsłonięcia czarnych i niebieskawych łupków ilastych (syluryjskich), kruszących się w drobne blaszki.
Jeziorko — to typowa wieś polska: chaty kryte słomą, (żyzny löss), ciągną się długim szeregiem po obu stronach drogi, wysadzonej wierzbami. Chodziłem po tej drodze do późnego wieczoru, bo najlepszym odpoczynkiem po pieszej podróży jest — znów przechadzka spokojna, bez pośpiechu i celu. Po jednej