Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 460.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie dość na tem: p. Siemiradzki, zwalczając we Wszechświecie moje twierdzenie o epoce lodowej, jako zwolennik jej tellurycznej (nie kosmicznej) przyczyny, twierdził nietylko, że klimat w tej epoce był cieplejszy niż obecnie (!), ale potrafił to ciepło, a zarazem zwiększenie wilgoci otrzymać za pomocą zmniejszenia morza[1], choć wiadomo przecież, że na północ 45° szer. pn. zmniejszenie morza działa oziębiająco. Ale p. Siemiradzki rozporządza jeszcze innemi środkami: każe on masywom górskim wznosić się w miocenie dla otrzymania lodu w diluwium. Jaka zapobegliwość: chcąc mieć lód w diluwium, przygotowuje go już w miocenie; lód ten przechowywa on tak starannie, że różni solidni obywatele, dinoterya, mastodonty itp. chodzą sobie przez ten czas zupełnie bez żenady, jak tureccy święci, a przynajmniej jak „hipokryzyjne“ damy Ropsa, malarza nagich — dusz, ani się domyślając podstępu. Dopiero po niezliczonych wiekach w późniejszym diluwium p. Siemiradzki wydobywa naraz lód z zanadrza, jak magik — jajecznicę z szapoklaka.

I jeszcze nie dość: pana Siemiradzkiego nie ambarasuje wcale ani to, że zlodowacenie było zjawiskiem powszechnem, ani to, że było kilka zlodowaceń, rozdzielonych peryodami wolnemi od lodów; p. Siemiradzki więc musiałby kazać górom podskakiwać na komendę kilkakrotnie — zapewne wskazówką była mu tu geologia — Mojżesza, który, z powodu trzę-

  1. „Klimat raczej cieplejszym być musiał przy znacznie mniej rozgałęzionem i cieplejszem, niż obecnie, morzu pliocenicznem“. (I. Siemiradzki, Wszechświat, t. VII, Nr. 13, str. 203).