Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 448.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żamy się do stacyi Życzyn; krajobraz ulega zmianie. Powierzchnia ogólna kraju staje się nieco falistą, stojące żółte kałuże wskazują na grunt gliniasty; lasy liściaste, niwy bujniejsze, zjawia się pszenica, na zboczach przekopów kolejowych zamiast gołych piasków lub macierzanki, jak dotąd, rośnie koniczyna i inne kwiecie; na polach „ciche grusze siedzą“ i to nawet nie „z rzadka“. Zresztą tu i ówdzie powraca jeszcze krajobraz poprzedni, mianowicie pod samym Życzynem.
Za zbliżeniem się do Iwangrodu linia kolei wstępuje w dolinę Wisły; na prawo rozciągają się rozległe łęgi wiślańskie, ku którym z lewej kraj spada wysokiemi, nieraz stromemi, gliniastemi zboczami; kolej biegnie u stóp tych zboczy, wreszcie znikają one i kolej wstępuje na równinę powstałą ze zlania się łęgów wiślańskich z wieprzańskiemi. Dojeżdżamy do Iwangrodu; znów wita nas zdradziecka zieleń fortów, oblanych wodą, przejeżdżamy most kratowy przez Wisłę; z początku jeszcze łęgi, dalej okolice piasczyste z sośniną podobne do podwarszawskich (gdyż nizina Radomska należy jeszcze do krainy Wielkich Dolin); znaczną rolę w barwach krajobrazu odgrywa „gryka jak śnieg biała“, a miejsce „bursztynowego świerzopu“ zajmuje jajeczny łubin; tu i ówdzie nagie diuny z próbami sztucznego utrwalenia. Ta jednostajna nizina Radomska pod Jedliną nabiera pewnego wdzięku z powodu lasów jodłowych.
Okolica Radomia niczem nie zdradza blizkości większego miasta, chyba kilku cegielniami. Za Radomiem okolica zaczyna nieco falować; w kałużach woda żółtawa; szachownica pól urozmaica się i buj-