Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 434.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I tacy to panowie występują w obronie, zagrożonej jakoby, moralności!



Zbyteczne zdziwienie. W jednym z numerów „Biesiady“ kronikarz przytacza fakt, że pewien młodzieniec bogatego rodu zamyślił odbyć poślubną (czy przedślubną) podróż do Częstochowy wraz ze swą dulcyneą. Zapał, a zarazem kieszeń owego obywatela były tak potężne, iż chciał on nająć w tym pobożnym celu „ekstracug“. Kronikarz „Biesiady“ wyraża zdziwienie, jakim sposobem w jednej głowie (nb. do pozłoty) mogą pomieścić się dwie różne rzeczy: tak zacna, poczciwa i religijna myśl, jak podróż do Częstochowy, z tak niegodną rozrzutnością w dzisiejszych ciężkich czasach, jak najmowanie „ekstracugu“. Zdziwienie „Biesiady“ jest zbyteczne, gdyż oba powyższe objawy wielkopańskiej fantazyi t. j. podróże poślubne do miejsc świętych i rozrzucanie pieniędzy (obok skąpstwa na cele ogólnego dobra) są ze sobą w najściślejszym związku, są typem dla ludzi „towarzystwa“, a raczej pierwszem stadyum do zupełnie skończonego typu. Oto np. krótka historya rozwoju takiego typu z Krakowa, którego przedstawiciela znaliśmy osobiście. „Przedstawiciel“ ten wziął ślub w Rzymie, zwiedzał następnie wraz z żoną miejsca cudami słynące tak w kraju jak i za granicą, przywiózł ze sobą znaczne zapasy wody z Lourdes na wszelkie dolegliwości małżeńskie, jakie mogłyby się okazać wskutek rzewnych wspomnień przeszłości. A jednak, pomimo to wszystko, a właściwie dla tego, po roku pożycia „typ“ opuścił żonę i włóczy się gdzieś po