Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 421.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

manie się tradycyi, które czyni z nas naród rzeczywiście „wybrany“, prawdziwą relikwię z czasów średniowiecznych. Toż samo uczucie religijne zabrania wydawania pieniędzy np. na regulacyę rzek, które corocznie wylewami niszczą plony rolnika, zabierają mienie biednych wieśniaków, doprowadzają ich do nędzy i zmuszają do emigracyi (co Czas tłómaczy „zmniejszeniem się wiary i przywiązania do rodzinnego kościółka“); na sprawę tę zapatrują się tak tutaj widać, jak niegdyś w świątobliwej Hiszpanii: „gdyby Wszechmocnemu podobało się uczynić te rzeki regularnemi, to uczyniłby to bez przyłożenia się naszych marnych rąk, a jeżeli tego nie uczynił, to snać nie leżało to w jego wyrokach i w takim razie wziąć się do regulacyi rzek, byłoby to powstawać przeciw Jego niezbadanym wyrokom“. Wogóle na wszystkie sprawy niebieskie (czytaj kościelne) znajdują się pieniądze, na sprawy, dążące do rozwoju, oświaty i dobrobytu zawsze tam ich brak. Nie dziw też, iż wobec takiej gospodarki Czas zapisy szlachetnych filantropów nazywa „dziwactwami“, a ich samych „poronionymi St. Simonami“; podczas gdy zapisodawców ma klasztory, Zmartwychwstańców i t. p., nazywa panami, wiernymi tradycyom szlachetnego rodu, pełnymi wspaniałomyślności“.
Tak więc nazywa się w Krakowie grabieżca swego społeczeństwa, sprawca ekonomicznego upadku kraju. To także przyczynek do krakowskiego słownictwa.
Nie można też nie wspomnieć tutaj o niecnem wyzyskiwaniu pracy i o traktownaniu, jakiego doznają tu ludzie pracy. Ludzie pracy są tu uważani za pa-