Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 323.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

które, gdyby mógł on choć w najmniejszej części rozumieć, poruszyłyby w nim nabożnie wszystko, co posiada w sobie heroicznego. Uchwycenie prawdy, ulga przyszłym cierpieniom ludzi i zwierząt zostają za jego męki kupione. Mogłoby to stać się prawdziwem prawem odkupienia“ i t. d.
Naprzód ze stanowiska formalnego porównanie to, choć nie pozbawione sprytu, nie jest żadnym dowodem: że istnieje świat ultrapsi nie jest to dowód, że istnieje świat ultraludzki; porównanie to mogłoby być tylko niezłą ilustracyą prawdy, już w inny sposób dowiedzionej. Powtóre, ciekawa jest treść: autor czyni z nas niby psów bożych, co jest bardzo „praktyczne“, bo jakkolwiek wiadomo, że psie cnoty są „hańba człowieka“, to jednak w ustroju burżuazyjnym psie cnoty są właśnie bardzo pożądane dla różnych panów, trzymających „psy“.
Przytem na podstawie tego porównania różni „egzekutorowie“, nie psów, ale ludzi, mogą im łatwo wytłomaczyć, że oni ich „egzekwują“ bynajmniej nie dla własnego zysku, ale dla celów świata wyższego, zagrobowego. Metoda ta była już z doskonałym skutkiem używana przy inkwizycyach; tak więc obok „neoscholastycyzmu“ mamy też i „neojezuityzm“ — oto co się nazywa „filozofia praktyczna!“
Autor w tym swoim zapędzie porównawczym idzie tak daleko, iż nawet przypisuje wierze moc uczynienia bytności świata pozagrobowego prawdą: „Przypuśćcie np., że drapiecie się po górach i żeście wleźli w pozycyę, z której wyratować was może szalony skok. Miejcie pewność, że ten skok możecie pomyślnie wykonać, a noga was nie zawiedzie. Ale nie ufajcie