Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 290.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czny do tego, jaki musiałby wyprowadzić podróżnik o stosunkach pewnego kraju, gdzieby spostrzegł spokojnego rolnika, który wybierając się orać swą niwę, uznałby za konieczne zarzucić na plecy gwintówkę, a za pas zatknąć jatagan oraz parę pistoletów i tym sposobem przyjął wygląd bandyty: niewyczerpany cierpieniem jak Nietzsche „podróżnik,“ może łatwo wpaść na radę: zamiast uzbrajać rolników, lepiej rozbroić bandytów.
Nie wspominamy już o psychologicznych głębinach, jakie się kłębią w pismach Nietzschego, głębinach, których napróżno szukalibyśmy w dziełach uczonych psychologow, gdzie zamiast duszy znajdujemy jej korrelata; dekoracyę — zamiast sztuki; podobnie jak w pracowicie napisanych biografiach wielkich ludzi, gdzie jest wszystko może co ich otaczało, lecz niema ich samych[1].
Z powyższych, choć lekko tylko naszkicowanych uwag, widzimy jak skomplikowanem jest zjawisko nietzscheanizmu i jak zgruba, jeżeli szczerze, traktował je ksiądz Dębicki.

Powiedzieliśmy, „jeżeli szczerze,“ albowiem ksiądz Dębicki miał interes, ze stanowiska swego fachu potępiać Nietzschego, jak miał interes potępiać autora

  1. Przyczyną takiego smutnego stosunku niektórych psychologów do duszy jest, jak się zdaje, ta okoliczność, że przy dzisiejszym stanie psychologii tylko najniższe objawy duchowe dadzą się ująć naukowo. Powtóre zdaje się, iż na wybór przedmiotu studyów wpływa często dążność organizmu niesharmonizowanego do harmonii, zrównoważenia; tak więc np. zajmowanie się psychologią a również i etyką, krytyką artystyczną i t. d. byłoby dla niektórych organizacyi duchowych czemś w rodzaju ćwiczeń ortopedycznych.