Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 191.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mojej odezwie) zwykłego honoraryum wydawców-przedsiębiorców (licząc i cenę książek, sprowadzanych zwykle na koszt wydawców). A gdzież korzyści drugiego wydania, które stanowią zwykle połowę honoraryum wydania pierwotnego z dodatkiem za nowe opracowanie?
Ale przypuśćmy dalej, że drugie wydanie jest fikcyą; przypuśćmy, że materyalnie jestem zupełnie wynagrodzony, to czyż sprawa jest skończona? — bynajmniej: pozostaje strata moralna zmarnowanego dzieła; lecz tej naturalnie „znakomici finansiści“ z pewnością nie zrozumieją!
Tak więc panowie: z której strony dotknę palcem forteczki panów, ukleconej z gliny przeciw mnie, rozsypuje się ona w gruzy, a z wnętrza wyziewa odór zgnilizny.
Takie postąpienie i taką odpowiedź Komitetu usiłują bronić literaci z jego łona, stojący na czele pism. A więc p. Libicki („Kurjer Codz.“) mówi: „Takie postąpienie Komitetu kasy godne jest tej poważnej instytucyi... i miejmy nadzieję, będzie przykładem! i t. d.“ Naturalnie inaczej nie może sądzić ten stróż prawa i sprawiedliwości: on to zainaugurował metodę takiego postępowania, t. j. metodę woltyżowania pozycyami sum; mianowicie w swej odpowiedzi, danej redaktorowi „Prawdy“, gdy ten wystąpił niegdyś w sprawie mej Gieografii. P. Libicki śmiał nawet stroić sobie żarciki z mej sprawy; jeżeli zapomniał, niech zajrzy do „Prawdy“ (1894, nr. 47). Ja mam dobrą pamięć, szanowny panie, i mam zwyczaj załatwiać zaległe rachunki...
Inny członek Komitetu — redaktor, p. Godlewski („Słowo“) dowodzi piórem jakiegoś „Raka“ (godło