Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 135.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

remi, jak sztukmistrze bud jarmarcznych, rozweselają gawiedź, zwabioną przez reklamę!...
I tej więc podpory pozbawiona była Kowalewska, tej podpory, bez której nawet egoistyczny Goethe byłby „zginął“ jak sam mówi; czyż można tedy poczytać Kowalewskiej za słabość, że się ugięła pod brzemieniem cierpienia? Wszakże ugiął się pod niem i Nietzsche, ten zraniony król pustyni, co wykiem rozlegającym się śród mroku, napełniał grozą spokojne, handlowe karawany; ten Tytan woli, co na pytanie ducha leśnego, „jak żyje?“ odpowiadał z niezachwianą pewnością i dumą: „jest we mnie coś niewzruszonego, nieśmiertelnego, coś, co rozsadza skały — to moja wola. Milcząca i niezmienna stąpa one poprzez lata. Tak! jeszcze jesteś przy mnie, ty, co burzysz wszystkie groby. Bądź pozdrowiona wolo moja!...“ A jednak i ta wola tak potężna ugięła się przed głodem życia.
Nietzsche się ugiął — więc nie dość pracy, nie dość nawet twórczości; te środki, jakkolwiek potężne, nie są jeszcze dostateczne do pokonania cierpień i ciosów, spadających lawiną na człowieka bojownika. Trzeba więc wznieść się jeszcze o stopień wyżej na skali potęgi ludzkiego ducha, a w tym celu trzeba sięgnąć jeszcze głębiej w naturę ludzką, by wydobyć stamtąd jeszcze trwalszy kruszec i wykuć zeń jeszcze silniejszy oręż.
W samem cierpieniu jako takiem, w niem szukać należy bezpośredniego źródła siły. A nie myślimy tu o rezygnacyi cierpienia, nie: taki typ człowieka to da rozwoju ludzkości, typ bezwartościowy, bierny — to balast, to — kanonenfutter! My myślimy nie o rezygnacyi — lecz o wściekłości cierpienia!
Zarathustra Nietzschego powiedział: „bądźcie