Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 084.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mieniem siebie i ani niechęci ludzkiej, ani nawet pręgierza opinii nie ulęknie się nigdy, jeżeli tylko będzie sobą i w zgodzie z sobą“... „zdaje się jej, że przywiezie do domu hardość i nieugiętość dębu... to nic, że słaba i wiotka, ale jest czujna i przekonana o niespożytości tego skrytego ognia, który się nazywa uporem człowieka... Czyż właśnie nie tkwi wielka, drogocenna rozkosz w poczuciu, że nikt na okół siły naszej nie podejrzewa, a my czaimy się z nią i wtedy, gdy jej się najmniej spodziewają, wyrzucamy stalowy grot“ (jest to ów „grom“ z ręki białego na gromadę dzikich. Ob. wyżej str. 66).
Co do 3-go. Skończywszy z celem reakcyi, zobaczymy teraz jakie jest u typów Jellenty natężenie rozpaczy z powodu nieosiągnięcia celu reakcyi.
Chwila, gdy typ ewolucyjny dochodzi do uświadomienia, że „grau ist alle Theorie“, że dla osiągnięcia szczęścia trzebaby przed każdym krokiem dotychczasowego życia zmienić znak algebraiczny na wprost przeciwny, ale już zapóźno, jest wysoce dramatyczną i stanowić powinna pod względem artystycznym kulminacyjny punkt utworu.
Rozpacz ta u różnych typów Jellenty ma różny stopień natężenia: najsłabiej przejawia się w Wacławie („Stary kawaler“), u którego rozpływa się w tęsknotę. Walery mówi sobie wprawdzie z goryczą: „małpa!“, ale to za mało: nie chodzi nam tu o trywialność, która w danym razie jest na miejscu: człowiek szarpany bólem nie szuka wyrazów w słowniku dla dobrze ułożonej „moralnej“ panny „na wydaniu“; ale chodzi o niedostateczność siły. Gdyby bohater był z wściekłości gryzł poręcz swego łóżka, roztrzaskał