Strona:PL Wacław Nałkowski-Jednostka i ogół 063.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jednostek pierwotnych, dla których prawem był ogólny mord, skalpowanie, pożeranie, zjawiają się jednostki, dla których odebranie życia nawet najdrobniejszemu tworowi jest czemś niewymownie bolesnem, często niewykonalnem; dla których chwilowe nawpół nieświadome zadowolenie z cudzej śmierci staje się na całe życie trapiącym wyrzutem sumienia;[1] dla których najmniejsza krzywda, komuś przez innych wyrządzona, budzi szał oburzenia; które, jak mówiła Komornicka, potrafią wtedy „nienawidzieć całą potęgą zdolności kochania“; typy, które nie mogą wyżyć psychicznie w atmosferze fałszu i gwałtu (podobnie jak fizycznie w atmosferze kwasu węglanego); które w tej atmosferze nabierają wstrętu do życia, a stąd stają się panami wyboru gatunku śmierci, co mimo pozorną sprzeczność, nie zdaje się być dobrą wróżbą na przyszłość dla ostatecznego zwycięstwa brutalności.
Tak więc, pomimo wszelkie pozory przeciwne, możemy twierdzić, że przyszłość należy do typów, zwanych powszechnie „zwyrodniałemi“ i że one są rzeczywiście „forpocztami ewolucyi psychicznej“.


∗             ∗


  1. Przykładem doktor Morgex w powieści Roda („La Sacrifieé“); niestety tylko, że Rod, obałamucony przez dzisiejszy prąd reakcyjny, każe bohaterowi szukać lekarstwa naprzód u sędziego śledczego, a ostatecznie u księdza, który sprawę, będącą wynikiem wielkiego psychicznego wysubtelnienia (ewolucyi), rozstrzyga prosto zakazem dakalogu: „nie zabijaj“. Wygląda to tak, jakby kto ranę zadaną najbardziej wyszukanem narzędziem katuszy, wymagającą leczenia najbardziej subtelnemi narzędziami nowoczenej chirurgii, przy zachowaniu środków antyseptycznych, chciał leczyć za pomocą chłopskiego kozika i zalepienia gliną.