Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P55.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

On targa śluby, królów nakazy niweczy,
Stępia ostrze zamiarów i zaciera piękno,
Silnym duchom narzuca coraz nowe rzeczy.
Czym, bojąc się tyranii Czasu, nie mógł pisać:
„Miłość ma doszła szczytu, nie będzie już większa”?
Zrodzona z niepewności pewność chce wysysać
Dzisiaj, nie dba o resztę, a dzisiaj upiększa.
Miłość to dziecię; wszakże mogę rzec poprostu:
Dziecię rosło i oto osiąga szczyt wzrostu.


116.  Nie zerwie się małżeństwo wiernych sobie duchów,
Nie jest miłością taka miłość, co ulegnie
Zmianom pośród wciąż zmiennych otoczenia ruchów,
Co pod psującą ręką zepsuje się, zegnie.
Nie, to trwały znak, który pośród fal odmętu,
Wiecznie ten sam, przetrzyma najstraszniejsze burze,
To gwiazda, przewodniczka błędnego okrętu;
Człowiek nie zna jej ceny, choć ją widzi w górze.
Miłość u Czasu nie jest błaznem, chociaż ścina
Lic róże sierpu jego bezlitosne ostrze;
Ona nie patrzy, co to rok, tydzień, godzina,
Lecz po Dzień Ostateczny skrzydła swe rozpostrze.
Jeśli tu pobłądziłem – nigdy nie pisałem,
Nigdy miłość nie była człowieka udziałem.


117.  Napisz w swym oskarżenia akcie, żem zalegał
Z zasłużoną daniną; że w niewdzięczność grzęzłem;
Żem do stóp twej miłości z hołdem nie przybiegał,
Choć mnie ona codziennie nowym wiąże węzłem;
Że gdzieś do nieznajomych odchodziłem nagle,
Drogo nabytych twoich praw nie ceniąc wcale,
I że dla lada wiatru rozpinałem żagle,