Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P44.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

91.  Ten pyszny z urodzenia, ów z umysłu darów;
Ten chwali się, że silny, tamten, że bogaty,
Ów, że ma moc sokołów, koni i ogarów,
Inny, że nosi modne, a szkaradne szaty;
Każdy za jednym goni, na jedno jest czuły,
Jedno go rozraduje, dumą pierś rozeprze;
Lecz ja się rozstrzeliwać nie chcę na szczegóły,
Wszystko dobre ulepszę w jedno, co najlepsze.
Droższa mi twoja miłość, niż ród znakomity,
Większą sprawia przyjemność, niż sokół czy psiarnia,
Cenniejsza nad bogactwo i nad aksamity,
Więc wszelki rodzaj dumy serce me ogarnia;
Jedna tylko niedola trwoży mnie i boli:
Zmiana byłaby źródłem najgorszej niedoli.


92.  Lecz całą swą moc wytęż i siebie mi zabierz,
Ja i tak, póki życia, do ciebie mam prawo,
Bo życie me niezdolne jest przeżyć tę grabież,
Twoja miłość jedyną jego jest podstawą;
Najmniejsza krzywda może stać się jego końcem,
A więc i przed największą nie czuję już lęku;
Mogę bardziej i pewniej radować się słońcem,
Niźli gdyby mnie każdy kaprys twój miał w ręku.
Zbuntujesz się – to znajdę odpoczynek w grobie;
Już mi twa płochość bólem serca nie przewierci:
Jakież cudowne szczęście obmyśliłem sobie,
Szczęsny twoją miłością, a szczęsny i w śmierci!
Lecz gdzie błogość, co oprze się wszelakim zdradom
Może tyś jest fałszywy, ja tego nieświadom?


93.  Więc mam wierzyć w twą wierność i, jak oszukany
Małżonek, żyć złudzeniem? Przez wszak przeniewiercę