Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P14.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Monarszy ulubieniec płatki swe roztula
Jako nagietek, jedno pod promieniem słońca;
Bywa grobem swej dumy; niech tylko brwi króla
Zmarszczą się, on dobiegnie świetności swej końca.
Niech przesławny wojownik, w bojach osiwiały,
Po tysiącznych zwycięstwach dozna raz porażki,
Imię jego natychmiast wykreślą z ksiąg chwały,
A dawne jego trudy zmienią się we fraszki.
Lecz jam szczęśliw, bo kocham i jestem kochany,
Nie zmienię się i cierpieć nie będę od zmiany.


26.  O władco oczu moich i myśli i chęci,
Któremu hołdowniczą winieniem powolność,
Oto na piśmie swoje pozdrowienie ślę ci,
By okazać gorliwość swoją, choć nie zdolność.
Gorliwość ma tak wielka, a zdolność tak mała,
Że jej może bogatej słów zabraknie przędzy,
Chyba by dusza twoja nagość jej dojrzała
I z własnych swych zasobów strój dała jej nędzy.
Czyń tak, a jakakolwiek gwiazda życiem mojem
Włada, przychylne zacznie ku mnie słać promienie,
Łachmany mej miłości świetnym czyniąc strojem,
I sprawi, że ty, miły, będziesz miał mnie w cenie.
A wtedy miłość moja ku tobie zabłyśnie
Wspaniale; przedtem próby unikam umyślnie.


27.  Niech ciało, utrudzone podróżą, odpocznie!
Rzucam się na posłanie, by wytchnąć po znoju,
Ale w mózgu się podróż zaczyna niezwłocznie —
Skończona członków praca, on nie zna spokoju.
I wnet myśl moja, chociaż jesteś tak daleki,
Skwapliwie sobie drogę do ciebie wydepce,