Strona:PL Władysław Tarnawski - Autograf sonetów Szekspira P08.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kiedy widzę zdarte z liści drzew konary,
Co roztaczały cienia baldachim nad trzodą,
I zbóż zieloność w snopach kładzioną na mary,
Ni to staruszka z białą, postrzępioną brodą,
Strach mi o twą urodę, na zanik skazaną,
Wiem, że w lamusie czasu spocząć ma żałośnie,
Piękno i słodycz kiedy sobą być przestaną,
Zginą, patrząc, jak wszystko dookoła rośnie.
Nie ma przed kosą Czasu żadnej prócz dziecięcia
Obrony; dziecię jeno miej i szydź z jej cięcia.


13.  Gdybyś był sobą drogi! Ale ty nie dłużej
Należysz do samego siebie, niż trwa życie;
Do nieuchronnej ci się gotować podróży,
Pozostawiając innym słodkie swe odbicie.
Wówczas w dzierżawę dana ci krasa bogata
Nie zaznałaby kresu; sobą byś pozostał
I wtedy nawet, kiedy odejdziesz ze świata,
Boby piękny potomek pięknością ci sprostał.
Któż da lec tak pięknemu domowi w ruinie,
Wiedząc, że przezorności nieco go zachowa,
Choć zima srogie skrzydła swoich burz rozwinie,
Choć wytęży swe siły śmierć chłodna, jałowa?
Nikt jeno marnotrawca. Tyś miał ojca przecie,
Najdroższy mój; niech mówi to samo twe dziecię.


14.  Nie w gwiazdach myśl ma swoje przepowiednie czyta,
Do astrologii jednak jawnie się przyznaję,
Nie tej, co wie, czy jutro złe lub dobre świta,
Co przewiduje dżumę, głód, nieurodzaje;
Co do minuty losu nigdy nie przepowiem,
Nie mówię, żem jest z nieba odczytywać gotów,