Strona:PL Władysław Orkan-W Roztokach tom II 080.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zbiere. Na nic wtedy osęki, ratowanie próżne. I tak powinny stać nasze osiedla pośród napływu przeróżnej gawiedzi, jako te twierdze kamienne na morzu, których podwalinami samorodna skała. Bo inaczej to nas połkną, zaleją doznaku. A przecie nie na to mocarzyli tu nasi ojcowie, abyśmy, schylając głowy, poszli w poniewierkę. Już i tak nas niewielu, bo sie dużo poniżyło z dobrowolnej woli, abo i z musu, jak nie miało pomocy od swoich. To też ci, co poostali, powinni sie krzepić i nie oddalać, ale zbliżać przez krewieństwa blizkie. I majątki sie powiększą, i rody sie wzmocnią. Zapanuje sprawiedliwość, jak za dawnych czasów. I dlatego też powiadam: dobrzeby to było, jakby sie tak nienajdłużej myśl z uczynkiem zeszła.
Na to Cichański:
— Wola Boga i Jego przenajświętszej łaski. Jak Mu sie upodoba ono młode stadło, to je złączy bez dużej przyczyny człowieka, a jak nie, to choćby człek sto rozumów nabył — nie wskóra, nie poradzi przeciwko wyrokom. Ale ja tak uwazuję: Wypełni sie dobro, to dla Pana Boga chwała i cześć przedewszystkiem. A my przecie ku dobremu radzibyśmy ciągnąć. To nas Pan Bóg nie wypuści ze swej opieki. Na wszystkie strony byłoby to dobrze. Bo i rody by sie zeszły, i majątku by przybyło, i człekby se uśmierzył głowę, nie turbując sie, co bedzie, jak go tu nie stanie.