Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 233.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

porę mamy jedynie swe złudzenia; swe kłamstwa i swe nadzieje. Człowiek może jedynie liczyć na człowieka...
Niebo obce jest naszym utrapieniom...
Wraca zwolna ku placowi.
Ze wszystkich kawiarni, z restauracji, z hotelów, zdaje się tryskać śpiew skrzypiec. Poza wielkiemi szybami uilluminowanemi, widać pary złączone. Tańczą... tańczą... tańczą...
Młodość niema innego zajęcia. Taniec jest rodzajem świętego obrządku, zakazanego w czasie wojny: i wszyscy oddają mu się z zapałem fanatyka, który wreszcie obecny jest przy triumfie swej wiary prześladowanej...
Książę przypomina sobie swój niedawny przejazd przez Paryż. Kobiety nigdy mu się nie wydały bardziej spragnione przyjemności i zbytków. Na tango skrzypiec z bulwarów, jak echo odpowiadają skrzypce z całego Brzegu Lazurowego i letnich stacji klimatycznych, które już zaczynają się otwierać.
Koszmar pierzchnął: wszystko zapomniane...
Michała myśl zatrzymuje się na tym wybrzeżu, które zawsze było krainą szczęśliwych.
Wojna przez cztery lata pokryła je cieniem. W myśli przebiega zatoki i skały wybrzeża i w każdej z nich znajduje cmentarz.
W Mentonie pochowane są tysiące i tysiące czarnych. Wojownicy Afryki, których ojcowie znali tylko dzidy i strzały, zmarli w szpitalach na tej plaży miljonerów europejskich. Anglicy swoich zmarłych pozostawili na Cap Martin; w Monaco śpią wojacy wszystkich narodów: Belgowie na Cap Ferrat pod wieńcami już staremi. Amerykanie w Nicei. I wszędzie od Esterelu do włoskiej granicy, Francuzi, Francuzi, Francuzi... Ale życie pragnie zmartwychwstać... Białe cmentarze zdają się ginąć w uśmiechniętym krajobrazie, jak zgłuszona nuta. Słodycz nieba i powietrza zamienia je w ogro-