Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 222.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdyby Wasza Wysokość widziała ten plac w wieczór ogłoszenia przerwania wojny!
Wiadomość o zwycięstwie ściągała wszystkich. Ludzie schodzili się z Beausoleil, z Condamine, z Monaco. Poraz pierwszy od lat czterech, fasady Kasyna, hotelów i kawiarni były uilluminowane od góry do dołu. Na placu czerniło się mrowie. Fale ludzkie krążyły dokoła Kasyna. Jednakie uczucie braterstwa łączyło ludzi tak różnych, zgrupowanych tu wypadkowo. Ze wszystkich piersi ulatywały dźwięki Marsyljanki. Ludzie, którzy przedtem nigdy się nie widzieli, ściskali się za ręce, jak przyjaciele dawno rozłączeni, którzy nareszcie się spotykają. Na brzegach placu wiła się w fantastycznych skrętach farandola, spontanicznie utworzona, do której dołączali się ranni, nagle uzdrowieni, starcy cudem odmłodzeni, kobiety niepomne naraz na swą powagę.
Młode dziewczyny, z rozpuszczonemi włosami, wyły z radości, porwane ogólną gorączką!
Potem aklamacje i śpiewy ucichły. Cisza powiała nad tłumem. Ludzie przepychali się ku drzwiom Kasyna, potrącając urzędników i portjerów, pędząc z pośpiechem ku stołom gry. Taki dzień, taki wielki dzień musił być dniem szczęśliwym w grze...
Książe i Toledo kierują się ku hotelowi Paryskiemu. Lubimow zasiada przy stoliku, pułkownik stoi. Spędził dzień cały z księciem i chce wrócić do siebie. Nie jest już tak swobodny, jak dawniej. Ktoś z nim mieszka i jego nowa sytuacja nakazuje mu obowiązki surowe.
Don Marcos ożenił się.
W kilka tygodni po wyjeździe księcia, wielka zmiana zaszła w jego egzystencji. Willa Sirena należała już do tego nowego bogacza, który budował aeroplany i auta ciężarowe; który również kupił pałac paryski. Pułkownik, zdając willę, myślał jedynie o chwaleniu cnót ogrodnika i jego rodziny.