Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 214.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdyby spał. Ale Antonio nie słyszał. Odpowiadał jedynie cichem rzężeniem na ich serdeczne wołania.
Wojskowy lekarz przedarł się przez tłum i badał puls jego z ruchem niezaradności! Porucznik miewał już podobne ataki: oby ten nie był ostatnim!...
Micha! ujrzał Alicję, klęczącą na ziemi, niepomną na wszystko, co ją otaczało. Oczy jej wlepione były w tego, który szedł przed chwilą uśmiechnięty u jej boku, a teraz rzęził w kurzu przydrożnym.
Wstała nagle, ruchem instynktownym, nie chcąc w tej postawie pozostać wobec całego tłumu. Jej oczy poważne, szeroko otwarte, spoglądały nie widząc. Spojrzenie jej spotkało się ze wzrokiem Michała. Ale książe ukrył się wnet w tłumie i spuścił głowę.
Ludzie pokazywali sobie księżnę. To ona szła z tym oficerem. Wielu ją poznawało i powtarzało jej imię. Przez wstręt instynktowny lub strach, aby nie być wmieszanymi w plotki, nie dodawano komentarzy. Osoby dobrej woli przemawiały z pewnością siebie:
— Powietrza!... Trzeba dopuścić powietrza...
Jakaś panienka, która biegała aż do baru w Kasynie, wracała ze szklaneczką wody.
— Antonio!... Antonio!...
Koledzy jego, klęcząc, wołali go daremno, usiłowali otworzyć zaciśnięte jego szczęki i zmusić go do picia.
Przybywały panie z sal gry, zwabione wiadomością. Wszystkie znały księżnę. Spojrzawszy na umierającego, zwracały na nią wzrok nieprzyjazny. Książe usłyszał urywki komentarzy: Nieszczęśliwy, który żył cudem... Najmniejsze wzruszenie... Ta kobieta...
Nieco dalej, ogrodowi stróże biegali, powtarzając wydane rozkazy. Strażacy się ukazali.
Brakło noszy. Ciekawi usunęli się.
Nadjeżdżała dorożka.
Lubimow ujrzał naraz księżnę, wzniesioną ponad tłum. Wsiadła do dorożki. Stała w niej, z wzrokiem