Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 202.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sołości, która wydawała mu się rozpaczliwą i pogrzebową.
Wieczory wlokły się bez końca. Myślał z żalem o spokojnych zebraniach „wrogów kobiety“, wówczas, gdy Spadoni zasiadał do fortepianu lub oddawał się tworzeniu swych niezliczonych kombinacji, gdy Nowoa bawił się naukowemi paradoksami, a Castro opowiadał o przygodach swych przodków... Gdzie znajdowali się teraz ci towarzysze dni szczęśliwych?
Pułkownik miał o nich wiadomości: Spadoni, w wielkiej nędzy, żył z lekcji muzyki. Castro wyjechał do Paryża, zdecydowany wstąpić do wojska. Dona Clorinda uprzedziła o parę dni wcześniej jego wyjazd do stolicy. Nowoa wreszcie dzielił czas pomiędzy Muzeum Oceanograficznem a Kasynem. Co do Martineza, bywał teraz on rzadko u księżny de Lisle. Całe dnie schodziły, a on nieśmiał zapukać do jej drzwi. Alicja unikała dawnej poufałości. Nowoa, który opowiadał o tem pułkownikowi, dodał, że nieszczęsny porucznik błądził smętnie koło domu tej, którą pokochał. Wieści te pogrążyły księcia w rozkoszne zdziwienie.
Nazajutrz spotkała go jeszcze milsza niespodzianka.
Kończył właśnie śniadanie, gdy służący zaanonsował ceremonialnie:
— Pan profesor Nowoa.
Michał, który przeczuwał jakieś zajmujące nowiny, przyjął Hiszpana z nadzwyczajną serdecznością. Nieporównany Nowoa! Czy z pewnością był już po śniadaniu? A w takim razie wypiją razem kawę. I przeszli do hallu, gdzie oczekiwała kawa i likiery. Chęć gościa pomówienia z nim bez świadków była tak widoczna, że Lubimow poszukał wnet pretekstu dla oddalenia Don Marcosa.
Gdy zostali sami, Nowoa postawił filiżankę na kon-