Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powie: Nie znalazł Castro. I z uśmiechem dobrodusznym rozgrzesza go z góry.
Pułkownik mówi:
— Wasza Wysokość, Don Attilio odmawia.
— Co?... Pod pytającem spojrzeniem Lubimowa, który nie rozumie, nie chce rozumieć, Toledo powtarza, coraz bardziej zmieszany:
— Nie chce być świadkiem w tej sprawie. Powiedział, aby zwrócić się do kogo innego. Ma specjalne poglądy, które... Nie mówi o tych poglądach. Milknie, aby książe nie usłyszał tego, czego nie powinien usłyszeć z jego ust:
— Czy Wasza Wysokość chce z nim sam pomówić? Może w rozmowie...
I oddala się, by przyprowadzić Castro, podczas gdy książe siedzi przykuty do fotelu nic nie rozumiejąc. Wreszcie oto Castro: ma nerwowe ruchy człowieka, który musi stawić czoło ciężkiej sytuacji.
Książe prosi go, aby usiadł, ale Castro przysiada tylko na poręczy fotelu, aby zaznaczyć, że rozmowa będzie krótka. Potem mówi pierwszy i bez wstępów, brutalnie wyraża swą myśl.
— Pułkownik powtórzył ci moją odpowiedź. Nie mogę... Wiesz, ile mam dla ciebie przyjaźni: robisz mi nawet ten honor, że uważasz jako krewnego: dużom ci winien. I dlatego właśnie odmawiam. Pojedynek, gdy wojna wre! Czy w tem jest sens? Siedzisz spokojnie w swej willi, otoczony wszelkiemi możliwemi wygodami, zabezpieczony przed wszelkiem niebezpieczeństwem, podczas gdy pół świata płacze, krwawi, cierpi i umiera. I dlatego, że jesteś pewnego dnia w złym humorze (czemu? to twoja rzecz?) chcesz bić się z nieszczęśliwym chłopcem, który cudem żyje, jest chory i osłabiony, bo spełnił to, do czego ani ty, ani ja nie byliśmy zdolni... I chcesz, abym ci pomagał w tem szaleństwie?