Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 173.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rodzaj fluidu odpychającego, którego nie znał dawniej: obawa jego obecności. Poczuł się tak upokorzony i zbity z tropu, że nie wiedział, co mówić.
— Co za wstyd, gdy sobie wspomnę... — ciągnęła dalej Alicja. — Co za wstyd. Mój syn, mój biedny syn, wiodący życie niewolnika, bity, on, taki piękny, taki szlachetny... a matka jego, grająca rolę dzieweczki, w ekstazie nad miłością idealną, poetycznemi spacerami po ogrodach zajęta, zamieniająca pocałunki... romantyzm starej kobiety. Szaleństwa gry były jeszcze możliwe do wytłumaczenia. Grałam, myśląc o nim; pieniądze jemu przeznaczałam... ale miłość... Jest rzeczą niesłychaną, że postępowałam w ten sposób, gdy syn mój był uwięziony, a ja nie miałam wieści od niego... Co za demoniczna siła pchnęła mię ku temu?... Ale Bóg mię ukarał, a jeśli to nie Bóg, to fatalizm, siła tajemna, która każe nam pokutować za błędy, bez względu na imię, jakie jej nadajemy.
Michał chciał przerwać, lecz ona mówiła dalej:
— Dlatego cię unikam, dlatego nie odpowiadam na listy twoje. To nie twoja wina, ale jesteś mym wyrzutem i obecność twa przypomina mi mój grzech... A przytem znam siebie... Jestem tylko biedną kobietą, to znaczy słabością, nieświadomością, zapomnieniem... Najpierw przyjmę cię jako towarzysza niedoli, a w końcu ulegnę ci. A to byłoby okropne, nad wszystko okropniejsze... Nie szukaj mię: nie chcę cię widzieć więcej. Mam pewność, że zabiłam syna. Gdybym była naprawdę matką, gdybym tylko o nim myślała, kto wie?... możeby żył jeszcze. Ale ktoś chciał ukarać me postępowanie i zabił go, aby mi otworzyć oczy, w chwili, gdy miałam siebie za szczęśliwą.
— Gdybyś istotnie była sama — odpowiedział Michał głosem pełnym wyrzutu — mógłbym czekać aż czas ukoi bezsensowne skrupuły, które cię dręczą. Ale samotność twoja jest tylko wymysłem. O każdej po-