Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 170.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szyła ta okoliczność, że nie mógł mówić o niej ze swoim otoczeniem.
Attilio i pułkownik myśleli w istocie, że zmarły jeniec był kochankiem Alicji.
Lubimow musiał ukrywać prawdę. Jego tajemnica była tajemnicą Alicji. Ich dwoje tylko wiedziało, kim był ten młodzieniec i dopóki ona nic nie powie, musi i on milczeć.
Pewnego wieczoru pułkownik zakomunikował mu nowinę zajmującą. Pewnego dnia, gdy wracał o zmierzchu z Kasyna, ujrzał wychodzącą z tramwaju księżnę. Wysiadła sama z dorożki nawprost kościoła Ś-go Karola. Ubrana była w żałobę. Weszła do kościoła, aby pomodlić się pewno za swego protegowanego. Don Marcos mówił o tem z pewnem wzruszeniem, jak gdyby ta bytność w kościele zmazywała wszystkie nowe komentarze.
Michał uczuł wnet, że ta wiadomość położy kres jego niepewności. Spotka Alicję w tym kościele. I nazajutrz popołudniu począł krążyć po bulwarze des Moulins, nie tracąc z oczu kościoła Monte-Carlo.
Napróżno. Noc zapadła, a Alicja nie przyszła.
Nazajutrz, Michał rozpoczął swą daremną przechadzkę, lecz trzeciego dnia, w chwili gdy wątpił o pożytku swego oczekiwania, Alicja ukazała się na górnych stopniach schodów. Wieczór zapadał. Na fasadach bulwarów, ponad zieloną masą drzew, zachodzące słońce złocistą strzałę kładło na dachy.
Alicja weszła do kościoła, nie widząc księcia. Ten czekał długą chwilę. Potem chęć ujrzenia jej, choćby zdaleka, znów nim owładnęła i wszedł do kościoła ostrożnie, aby uniknąć przedwczesnego spotkania.
Szedł między dwoma rzędami ławek pustych.
Blado-złote połyski ołtarzy, dwa pęki sztandarów krajów zaprzyjaźnionych, zdobiących główny ołtarz,