Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 166.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tyle tygodni pragnął daremno... Tak dawno wyrzekł się miłości!... I myśląc o Alicji, uczuwał zarazem obawę i pragnienie!
Pułkownik powrócił na śniadanie. Wszystko odbyło się szczęśliwie. Oznajmił to z lakonizmem pełnym skromności, tak, jak gdyby spełnił rzecz ważną, Michał niemal mu pozazdrościł, że widział Alicję.
— Jaką była?
— Piękna, piękna, jak zawsze. Nieco blada... po wzruszeniu tej nocy. Ale wesoła i szczęśliwa; wciąż mówiła o Waszej Wysokości...
Śniadanie jedli sami. Spadoni biegał po świecie, obnosząc swój triumf. Może był w Beaulieu z przyjaciółmi swymi Anglikami, poznanymi wczoraj. Co do Castro, Toledo ujrzał go w chwili gdy wchodził do hotelu Paryskiego, w którym mieszkała dona Clorinda. Jedli pewno śniadanie razem, aby komentować powodzenie księżny.
O trzeciej książę wyszedł z willi. Droga była daleka a chciał ją odbyć pieszo. Ruch wzmocni jego wolę i rozproszy wątpliwości, które go znów napadły. O czwartej, przechodząc wśród małych warzywników, znalazł się przed willą Alicji. Dach czerwony willi Róż ukazał się między drzewami. Nogi mu drżały lekko i zatrzymał się na chwilę, aby się uspokoić, wznosząc rękę ku piersi.
Wszedł pewnym krokiem do małego ogródka i zdało mu się, że mignęła mu przerażona twarz ogrodnika, która wnet się ukryła. Ciekawość tego człowieka i jego ruch przerażenia wydały mu się dziwne.
Z silnem wzruszeniem wszedł na stopnie ganku. Każdy ruch budził w nim wizję łagodnie różowawą, jak ciało kobiece, wizję miłosną, która nagle wracała mu całą przeszłość. Poczuł zapach znany, zapach Alicji. Wszystko wirowało dokoła niego: dzwoniło mu w uszach; czuł, że go pragnienie elektryzuje, jak w epo-