Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 154.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czytać, wiedział jak należy zachować się wobec damy, która wypowiada wojnę.
Była północ. Gra ustała na stołach z ruletką i „trente et quarante“. Publiczność zebrała się w sali bakaratowej.
Wiadomość rozeszła się szeroko: pianista Spadoni, uważany naogół za pasożyta, miał zająć zwykłe miejsce Greka, a bank w istocie należał do księżny de Lisle.
Spadoni uśmiechał się: jednak ciekawość ironiczna, jaką wzbudzał, w końcu go przejęła zawstydzeniem. Wielu z tych, którzy spoglądali na niego, były to znane osobistości, budzące zawsze w nim respekt. Na szczęście czuł za sobą obecność księżny, strzegącej go. Niech popełni błąd jaki, a wielka dama gotowa go bić... Odwagi więc i naprzód...
Krupier siedzący naprzeciw niego, tasował karty zanim je włożył do małej szufladki podwójnej, z której bankier miał je wyjąć. Biedny bankier! Publiczność chciała śmiać się z niego za wszelką cenę wobec jego nadzwyczajnego wyniesienia. Gdy usiadł na swem krześle prezydjalnem, ciekawi bawili się jego zmieszaniem i śmiech szczery powitał jego obecność. Zadał cichym głosem pytanie krupierowi i wnet wybuchł śmiech. Kobiety były najgłośniejsze na myśl, że drwiny ich mogą dotknąć tę, które stała za Spadonim. Zdziwienie muzyka wobec tej wesołości tylko ją przedłużało w sposób skandaliczny. Wszyscy się śmieli na widok jego komicznego osłupienia. Ale krzyk szorstki przerwał radość ogólną.
— Banco!
Był to głos Greka. Usiadł po prawicy Spadoni’ego z miną niezadowoloną tego, który widzi jak się dzieje niezmierna niesprawiedliwość i czuje się w obowiązku ją naprawić. Nie mógł znieść, aby ta śmieszna osobistość zajmowała miejsce, które co wieczór ściągało na