Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 145.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Michał stanął nagle i gwałtownie objął Alicję.
— Nie!.. nie!..
Protestowała wobec niebezpieczeństwa; wola jej złamaną została przebytemi wzruszeniami, lecz niemniej starała się bronić.
Ze zręcznością gimnastyczki, wiła mu się w ramionach i podczas gdy wymykała mu się z objęć, dał się słyszeć szelest rozdzieranej tkaniny.
— Spójrz, barbarzyńco! spójrz, coś zrobił!...
Stała nieruchoma, futrzana etola zsunęła się z jej ramion, podczas gdy szukała miejsca, w którem rozdarła się suknia.
Michał stanął za nią. Ujrzał, że jeden z jej rękawów pękł, odkrywając białe ramię.
Pożałował gwałtowności swojej i przeklął swe silne ręce, które, pieszcząc, niszczyły, jak ręce pijanego majtka.
Alicja znów się ulitowała nad jego dziecinną konsternacją.
— To nic nie szkodzi. To stara suknia z przed dwóch lat: taka stara, że pęka. Co to znaczy chodzić na spacery z biedaczką!...
Niemniej ta dziura tak widoczna niepokoiła ją. Jakże teraz wróci do Monte-Carlo?
— Czy masz szpilkę?
To pytanie bardziej jeszcze skruszyło księcia. Gdzież mężczyzna może znaleść szpilkę?
Podczas gdy Alicja szukała daremnie na sobie, myślał już o tem, aby zwrócić się do którego z domów u szczytu skały, gdzie zamieszkiwali urzędnicy księcia. Byłby dał sto franków za szpilkę... ale przypomniał sobie, że ma kieszenie puste.
Nagle uśmiechnął się z triumfem.
— Oto szpilka.
Była to szpilka z jego krawatu: perła wspaniała, podziwana mocno przez kobiety i której nigdy nie chciał