Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 140.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pod kepi i z kwiatem za uchem przeszedł uśmiechnięty, trzymając pod ręka jasnowłosą dziewczynę. Lubimow i Alicja odsunęli się od siebie i milczeli dalej. Michał zmarszczywszy brwi, spoglądał uparcie w ziemię, podczas gdy Alicja śledziła powolny lot mew, które pod wietrzykiem wieczornym szeroko wyciągnęły skrzydła niby żagle.
Upór, z jakim Michał spoglądał w dół, wprowadził w błąd Alicję.
— Patrzysz na me pończochy? — spytała nagle. zmieniając ton. Cóż chcsz? Bieda! To żadne desenie na bokach, ale zwykłe cery. Mam bardzo zręczną pokojówkę.
I dla rozerwania towarzysza, wesoło mu odmalowała swą biedę.
Lecz spostrzegła się prędko, że te kwestje mało księcia zajmują. Było rzeczą zbyteczną chcieć odwrócić rozmowę. Księżna, rozumiejąc, że musiała wrócić do tego, co zjmowało jej towarzysza, zawołała ze szczerością iście męską:
— Wiem, co ci jest. Będę z tobą mówiła, jak towarzyszka. Znam życie, jakie prowadzisz. Znam także twój wymysł „wrogów kobiety“, które jest nonsensem. Po kilku miesiącach samotności, potrzeba ci kobiety. Możesz wybierać. Znajdziesz młodsze i ładniejsze ode mnie. Poco myślisz o mnie? Poco zamącasz swój spokój, gdy ja nie dbam już o to?
Książę uśmiechnął się z goryczą. Wielekroć myślał o tem lekarstwie. Głos wewnętrzny szeptał mu to samo. Nieraz wchodził do Kasyna z miną pewną rzeźnika, który idzie, by wybrać wśród stada codzienną ofiarę. Oglądał kobiecą gromadę sal gry, udającą, że interesują się grą, a śledzącą mężczyzn, którzy wkoło krążyli.
Uczuwał gwałtowny pociąg do niektórych. Twarz jednej, figura lub budowa innej, brzydota oryginalna lub prowokacyjny brak harmonji tamtej działały mu na