Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 110.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

słucham jego kroków z tamtej strony drzwi... Głos mój był jego głosem. To też gdyś ty wszedł, myślałam że zemdleję. Myślałam przez chwilę, że to on. Co to będzie gdy go naprawdę zobaczę!... Bo zobaczę go z pewnością.
Czy nie wierzysz temu?
Daleka wizja nadzieji uśmiechała się w jej wpół-otwartych oczach. A Michał, który długo milczał, zaczął dodawać jej otuchy. Biedna kobieta! Tak, znów zobaczy swego syna. W jego wieku, zwalcza się wszystko. Powróci i znowu będą oboje szczęśliwi, a obecne smutki staną się złym snem.
— Ja ci dopomogę. Trzeba działać szybko, aby ci wrócono syna. Napiszę do hiszpańskiego króla, którego znam osobiście. Kiedyś był na moim jachcie na śniadaniu w San-Sebastiano. Mam przyjaciół w Paryżu, doskonałych dyplomatów. Napiszę do nich wszystkich. I ostatecznie jeśli się nam nie uda, postaram się przesłać list do Wilhelma II-go przez rząd neutralny. Może mię wysłucha. Przypomina sobie pewno wizytę swą na moim jachcie...
Teraz ona z kolei chwyciła go za ręce. Spoglądała na niego uporczywie, z oczami pełnemi łez i uśmiechała się.
— Jakiś ty dobry! — zawołała po długiej chwili. Jak myśmy się mało znali! Trzeba było tego nieszczęścia abyśmy ujrzeli siebie takimi, jakimi jesteśmy naprawdę! Obiecałeś mi najpierw pomoc w mej biedzie, teraz chcesz mi oddać syna...
Dała się porwać serdecznemu porywowi. Lubimow ujrzał jak się nachyla jej głowa, poczuł dwa pocałunki na ręku i usłyszał głos szepczący:
— Dzięki, dzięki... Wstał. Nie mógł znieść tej pokory. Lecz ona powstała jednocześnie z nim, chwyciła go za głowę i ucałowała go w czoło.
Fala woni podobna do tej, która wionęła nań gdy