Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 070.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i że kpiąc z jego wyrachowań, posługiwał się niemi, przez przesąd gracza, który wierzy w instynkt prostodusznych ludzi.
Po obiedzie obaj udawali się do Kasyna. Książe, o ile nie szedł na jakiś koncert, pozostawał z Nowoa i pułkownikiem w loggji pierwszego pietra aby przyglądać się morzu.
Codziennie przechodziły pociągi wojskowe; a czasem statki handlowe różnych narodowości, pomalowane jak zebry na różne kolory, aby mniej były widoczne. Torpedowce włoskie lub francuskie towarzyszyły im.
Widok ten nasuwał księciu i profesorowi różne uwagi o okropnościach wojny.
Pułkownik brał czesem ulział w tym djalogu, lecz na to aby uskarżać się na trudności materjalne, które spotykał na każdym kroku, pełniąc obowiązki zarządzającego. Obowiązki te z dniem każdym stawały się cięższe.
Nic nie mógł znaleźć godnego książecego stołu, pomimo, że płacił ceny wprost oburzające. A służba? z trudem wytresował dwóch młodych Włochów, i oto zabierają ich do wojska! Nieraz w godzinie obiadowej dyscyplina zanikała. Czasem Spadoni nie stawił się do apelu. Przychodził po północy lub nie wracał wcale na noc. Attilio też znikał. Był przekonany, że dopiero od godziny ósmej szansa sprzyja graczom. Wyrzekał się dobrych obiadów w willi Sirena i zadawalniał się kuflem piwa i sandwichem w barze. Potem wracał nocą i płacił pełnemi garściami zdumionemu woźnicy. Niekiedy znów daremnie szukał po kieszeniach, aby zebrać zapłatę za kurs. Losy gry bywały zmienne.
Toledo narzekał. Ten nieporządek zwiększał jeszcze brak służby. Lokaje późno wstawali, bo musieli czuwać. To też w te wieczory, gdy wszyscy towarzysze księcia byli obecni, miał wrażenie komendanta for-