Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 055.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

duszki dziwacznie haftowane, tuzinami rzucone były na skórach białych niedźwiedzi.
Przejmujący zapach uderzył Michała, który poznawszy go natychmiast, surowo spojrzał na księżnę.
— Siadaj — powiedziała. — Zaraz nam podadzą obiad. Książe daremnie szukał krzesła. Alicja dała mu przykład, opuszczając się na stos poduszek. Michał zrobił to samo. Zaczął uczuwać głuchy gniew, myśląc o zmarnowanym wieczorze.
— Nieraz musiałeś jadać w ten sposób — powiedziała. Podróżowałeś więcej odemnie. Znasz pewno takie urządzenie pokoju.
Istotnie znał takie „urządzenie“ i dlatego nie oceniał wcale tej kopji. A przytem w Lasku Bulońskim kazać mu obiadowa na ziemi... Co za snobizm!
Lecz wkrótce zmienił zdanie. Była snobką, oczywiście. Lecz snobizm jej stał się drugą naturą. Odgadywał z najdrobniejszych szczegółów, że ta dekoracja nie dla niego była przygotowana, że Alicja żyła i jadała tak samo, gdy była samą, opanowana chęcią wyróżnienia się.
Służący o miedzianej cerze i o wąsach spadających, ubrany w czarny smoking, z rodzajem białej, płóciennej spódnicy, obciśniętej koło nóg, z olbrzymiemi włosami przytrzymanemi grzebieniem szyldkrtowym jak u kobiety, podawał do stołu. Azjata postawił na ziemi tace, zastawione dziwacznemi potrawami, godnemi wielkiego mistrza sztuki kulinarnej, który układał menu uczty w napadzie szaleństwa. Żadna potrawa nie przypominała zwykłego układu obiadowego. Egzotyczne konfitury następowały po gorących potrawach: wyszukane ciasta o silnych zapachach podawano jednocześnie z sosami kwaśnemi, ostremi lub wybitnie gorzkiemi.
Alicja, naprzód leżąc na poduszkach, spoglądała bez apetytu na potrawy i wyciągała leniwie rękę tylko