Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 044.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brzymie puhary szampana. W głębi sali słychać było zawodzenie skrzypiec cygańskich. Kilka dziewczyn czarnowłosych, w fartuchach pasiastych różnych odcieni, tańczyło dokoła stołu. Don Marcos przeczuwał jakąś ponurą awanturę.
— Leonie, szabla!
Książe powstał, po rzuceniu okiem na zegarek i wydał rozkaz służącemu, stojącemu poza nim. Wszyscy goście rzucili się ku drzwiom. Każdy chciał przybyć pierwszy do ogrodu. Wszelkie udawanie stało się zbyteczne: oczekiwano niewątpliwie na zapowiedziane widowisko. Pułkownik trafił wreszcie na kogoś, co mu jasno powiedział:
— Przybył o zmierzchu, aby żądać od księcia zaślubienia swej siostry. Jechał 33 dni... Książe odmówił... Nie codziennie trafia się na takie przedstawienie... Pierwszy fechmistrz na całą Syberję...
Ogród pokryty był śniegiem. Była jeszcze noc i tylko księżyc oświetlał go ukośnie, przedłużając bezmiernie cienie drzew. Przeszło sto osób zgrupowało się z dwóch stron alei. Pułkownik widział jak przybyło kilku służących: jeden z nich niósł dwie szable, a drugi wielkie tace z butelkami i szklankami.
Michał ukłonił się z kurtuazją przeciwnikowi. Jego oczy mętne zdradzały jedynie olbrzymią ilość wypitego alkoholu.
— Czy chciałby pan jeszcze coś wypić?
Kozak podziękował milczącym ruchem i Toledo ujrzał jak zrzucił czerkieską z nabojami na piersiach. Poczem zdjął koszulę i pozostał tylko w spodniach i butach. Potem pochylił się i wziąwszy dwie garście śniegu, wytarł nim swe muskularne ramiona.
Książe zdziwiiony uczuł lekki dreszcz, również jak i niektórzy widzowie. Ale uważał za koniecznie naśladować przeciwnika, aby warunki walki były jak najbardziej jednakie.