Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 016.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale książę odwrócił rozmowę. Mówił o swych wrażeniach, gdy przybył do willi Sirena po długiej nieobecności. Z przedwojennego życia pozostał mu jedynie dom i ogrody. Cały męski personel był zmobilizowany, jedni służyli w wojsku francuskiem, inni we włoskiem. Nazajutrz po przyjeździe machinalnie kazał sobie podać samochód, aby udać się do Monte-Carlo. Nie brak mu było wehikułów. Trzy pierwszorzędne maszyny stały, jakby zapomniane w garażu. Ale szoferzy byli na wojnie, benzyny brakło, a na jazdę potrzebne było specjalne pozwolenie. Jednem słowem, musiał zdecydować się na oczekowanie tramwaju z Mentony przed bramą swego ogrodu. Było to nowością dla niego, nieznanym jeszcze sposobem lokomocji. Zdało mu się, że się dostał do jakichś światów zapomnianych, gdy się znalazł wśród pospólstwa. Drażniła go ciekawość, jaką wzbudzał. Powtarzano sobie po cichu jego nazwisko. Nawet konduktor okazał pewne zdziwienie, widząc go wchodzącego do swego wehikułu.
— A najgorsze z tego, moi drodzy, to, że jestem zrujnowany!
Spadoni roztworzył szeroko swe czarne oczy, jakgdyby słyszał rzecz niesłychaną i absurdalną. Castro uśmiechnął się z niedowierzaniem:
— Ty zrujnowany?... Zadowolniłbym się dziesiątą częścią twych resztek.
Książe zgodził się na to. Położenie jego przypominało zatoniecie olbrzymich okrętów, których pozostałości wzbogacają całą nędzną ludność jakiegoś wybrzeża. Ale ta względność losu nie przeszkadzała temu, że ruina jego była rzeczą pewną.
— Wobec tego, co powiem wam za chwilę, nie widzę racji ukrywania mego położenia. Przed kilku tygodniami sprzedałem w Paryżu pałac, zbudowany przez moją matkę. Kupił go odemnie „nouveau riche“. Wojna