Strona:PL Vicente Blasco Ibanez-Wrogowie kobiety 012.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pułkownik nazywał go „Waszą Wysokością“, jak gdyby należał do domu panującego i nie był zwykłym księciem rosyjskim. Lecz miało to miejsce jedynie wobec cudzoziemców, przez przyzwyczajenie nabyte za czasów, gdy żyła jeszcze księżna Lubimow i dla podtrzymania prestiżu syna, którego znał jeszcze dzieckiem. W kółku ścisłem, gdy byli sami, wolał nadawać mu tytuł markiza, „markiza Villablanca“, pomimo drwin księcia. Tytuł rosyjskiego księcia dobry był dla innych, dla tych, którym imponuje blask tytułu i którzy nie umieją ocenić ani pochodzenia, ani zasług starych rodów. Wolał szlachetny tytuł markiza hiszpańskiego, pomimo, że w Hiszpanji nie wiedziano o egzystencji księcia. Toledo znał trzech gości księcia Michała. Atilio Castro był jednym z jego ziomków, hiszpanem, który przebył większą część życia zagranicą. Traktował księcia z wielką poufałością i mówił doń „ty“ z racji dalekiego pokrewieństwa, które ich łączyło. Don Marcos wiedział niejasno, że piastował przez czas krótki urząd konsula w jakimś kraju. Castro nieustannie brał pułkownika za przedmiot swych żarcików. Lecz Marcos nie miał o to żalu, widząc, że to bawi Jego Wysokość.
— To piękna dusza! — mówił o Castro. Prowadził życie niezbyt przykładne. Straszny gracz z niego... ale to pan w całem słowa znaczeniu.
Michał Fiedor inaczej jeszcze określał swego krewniaka.
— Posiada wszystkie nałogi i ani jednej wady! — Don Marcos nie mógł nigdy zrozumieć sensu tego określenia, lecz przyjął je jako jedną rację więcej oceniania Castro.
Książe był starszy od niego o dwa lub trzy lata; a jednak zdawało się, że jest między nimi różnica znacznie większa. Castro miał przeszło lat trzydzieści pięć, a niektórzy dawali mu zaledwo dwadzieścia trzy.