Ta strona została uwierzytelniona.
Franio się przestraszył gęsi,
A Maryjka woła „ęsi”.
Brzusiowi pot spływa z czoła
I co gorsza nic nie woła.
Wszystko mija, więc szczęśliwie
Siedzicie wreszcie przy piwie.
Miło słyszeć jest Trawiatę
W wykonaniu firmy „Pathé”.
Kiedy człowiek sobie podje,
Dziwnie tkliw jest na melodye.
Ogryzając z kurcząt kości
Nucisz „za zdrowie miłości...”
Ociężałym nieco krokiem
Wracasz do dom późnym zmrokiem.
Teraz wielka pantomina:
Do snu kładzie się rodzina.
Najpierw Maryjka, a za nią
Klementynka, Brzuś i Franio.
Patrzysz łakomie, jak żona
Rozdziewa pierś i ramiona.