Strona:PL Stanisław Wyspiański-Wesele 226.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
JASIEK
(aże ochrypły od krzyku)
Chyćcie broni, chyćcie koni!!!!(a za dziwnym dźwiękiem weselnej muzyki wodzą się liczne, przeliczne pary, w tan powolny, poważny, spokojny, pogodny, półcichy — że ledwo szumią spodnice sztywno krochmalne, szeleszczą długie wstęgi i stroiki ze świecidełek podzwaniają, — głucho tupocą buty ciężkie, — taniec ich tłumny, że zwartym kołem stół okrążają, ocierając o się w ścisku, natłoczeni).
JASIEK
nic nie słysom, nic nie słysom,
ino granie ino granie,
jakieś ich chyciło spanie

(dech mu zapiera Rozpacz, a przestrach i groza obejmują go martwotą; słania się, chyla ku ziemi, potrącany przez zbity krąg taneczników, który daremno chciał rozerwać; — a za głuchym dźwiękiem wodzą się sztywno pary taneczne we wieniec uroczysty, powolny, pogodny, — zwartem kołem, weselnem —)

— — — — — — —
(kogut pieje.)
JASIEK
(nieprzytomny)
pieje kur; ha, pieje kur...
CHOCHOŁ
(nieustawną muzyką przemożny)
miałeś chamie złoty róg...
— — — — — — —