Ta strona została uwierzytelniona.
POETA
- pędzi! — — —
GOSPODARZ
- cicho, — świta, świta, zorze!
- prawie widno — to On — Boże!
- On, On, — cicho, — Wernyhora. —
- W pokłon głowy, prawda żywa,
- Widmo, Duch, Mara prawdziwa
POETA
- świtanie na lutniach gędzi
PAN MŁODY
- tętni
PANA MŁODA
- jedzie
GOSPODYNI
- tętni
CZEPIEC
- — pędzi
(Wszyscy w nasłuchiwaniu, pochyleni ku drzwiom i oknu,— w ogromnej ciszy, w przejęciu)
GOSPODARZ
- — — — — — — — — —
- Słuchajcie, kochani dzieci, —
- ażeby to była prawda:
- że Wernyhora tam leci
- z Aniołem, Archaniołem na czele;
- że tej nocy, gdy my przy muzyce,
- przy weselu, gdy my w tańcowaniu,
- tam, kędyś, stało się tak wiele: