Strona:PL Stanisław Wyspiański-Wesele 139.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
jęki przygłuszają grajki;
jakieś stare dumy, bajki
WERNYHORA
ja stałem w pożarnej łunie
na siwym, na siwym rumaku,
czekając Bożego znaku.
Za mną piorun, po piorunie
bije z chmur, przez niebo łyska
GOSPODARZ
Rzecz daleka — taka bliska,
ktoś mi znany, niespodziany;
ktoś o którym jeszcze wczora
tylko we śnie, tylko w marze:
Pan-Dziad z lirą,
WERNYHORA
Wernyhora
GOSPODARZ
Pan-Dziad z lirą, — Wernyhora!
Wy mnie znany, — spodziewany,
Wy o którym jeszcze wczora
tylko we śnie, tylko w marze:
jak owi dawni mocarze,
Wy na koniu, siwym koniu
po przed dom mój, z wieścią,
WERNYHORA
Słowem!
GOSPODARZ
Wy ze Słowem, — Wy ze Słowem