Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 212.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jego owies i jarzec źrałe, stały i czekały, aż je chyba wiatr halny skosi — bo baba nie mogła chłopów dostać do koszenia. Wraca Jasiek do domu, jak wziął kosę, to trzy dni i noce kosił. — „Na cwarty dzień nie trza było kosy pokładać, sama z garzści wypadła!“ — Owies został na pokosach, a Jasiek wziął znowu strzelbę i poszedł w Orawę na niedźwiedzia.
Ta gwałtowność góralskiej natury, ten niepokonany temperament, który gospodarował w sposób tak burzliwy, wywoływał też równie surowy, bezwzględny i straszny w swej zemście wymiar sprawiedliwości. Sąd dominialny, który tu wówczas funkcyonował lub zwykły wójtowski, używał przy indagacyi środków obliczonych na „psie natury, jastrzębowe, tygrysie.“ Wieszano na łańcuchu za nogę pod belką, zakładano łańcuch na kostkę i kliny bukowe podeń zabijano; — „świecili po łapach świeckami, cy som, cystę;“ — bez przenośni: palono ręce świecami; — słowem, nie było tu śpasów, — nie mówiąc już o tych kijach, które sypano bez liku i miłosierdzia.
Patrząc powierzchownie na dzisiejszych górali, stawiających domki po Kropówkach i Starej Polanie, usługujących panom, grzecznych, usłużnych, a jak teraz często nawet uniżonych, na tych zabiegliwych o dutki furmanów, stróżów, służących, baderów, restauratorów, przewodników, z trudnością wierzy się w tę tak niedawną przeszłość, która w opowiadaniach Sabały odżywa z całą swoją surowością, z całą wielkością swojej dziczy niepohamowanej, z tym urokiem, jaki ma bądźcobądź ludzka natura idąca bez oporu i wahania za głosem swoich sił żywiołowych.
Przyjrzawszy się jednak zbliżej, widać, że to nowe Zakopane, które tak gwałtownie rośnie, dźwigane jest temi samemi siłami. Ten temperament, który niegdyś nosił ich po wirchach, dziś wprzągnięty do pracy, podniecony górującą w nich żądzą zbogacenia, wznosi te domy, które rosną, jak grzyby po deszczu, rozpala w nich zawziętość do działalności i pracy. Patrząc, jak oni się „dorabiają,“ zapracowują, domęczają się, jak zresztą chętnie myślą o nowych kierunkach zużytkowania swojej siły, poznaje się ten sam pierwiastek ludzki, z którego powstawali dawni „honorni chłopi.“
Wartość moralna górali została przecenioną przez tych, którzy pierwsi zaczęli żyć z nimi bliżej — zarówno wartość moralna samego ludu, jak i tych czynników, które ją mogły urabiać, tych ludzi, którzy stali na straży etycznych pojęć i czynów górali. To zresztą odnosi się do całego naszego ludu, który o wiele więcej jest dobrym siłą inercyi, pewnemi wrodzonemi przymiotami, niż siłą zasad moralnych żywych i ciągle nim kierujących.