Strona:PL Stanisław Witkiewicz-Na przełęczy 031.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kami religijnemi, jakkolwiek nie są tak bogate, jak wchodowe — są jednak wielce ozdobnym szczegółem chałupy.
Wszystko zresztą w tej chacie nosi piętno upodobań artystycznych. Tuż przy drzwiach przybity łyżnik, rżnięty w jaworowem drzewie, na którym skupia się całe bogactwo góralskiej ornamentyki; obok, półki ze świecącemi się misami polewanemi, wielkie kredensa, stoły i stołki, każdy statek, każda rzecz powszedniego użytku jest upiększoną.
Taki naprzykład czerpak do mleka ma tak wykwintne formy, że nic do niego nie dodając, można zeń mieć ozdobę najwybredniejszego kredensu. Tu wiszą obonieczki do wódki, z dębowego drzewa, kute żelaznemi obręczami, obok magiel ręczny, a wszystko pokryte starannym i bogatym rysunkiem.
Ornamentyka góralska ma pewne zasadnicze formy, służące za punkt wyjścia dla fantazyi przypadkowego artysty, który włada kozikiem ze zręcznością techniczną najwprawniejszego i wykwintnego rzemieślnika, mającego do pomocy różnorodne i skomplikowane narzędzia.
Te kształty zasadnicze mają swoje nazwy, świadczące, iż są one rzeczywistym wyrazem estetycznych potrzeb tego ludu.
Gwiazdy, parzenice, pazdury, gadzik, mirwa ozdabiają ściany chałupy, drzewne statki, miski, kubki i ubranie górala. Jest on tak zamiłowany w tych ozdobach, że nawet swoje chude owcze serki wyciska w ryzowanych formach kaczek, parzenic i oszczypków.
Pomimo całego bogactwa, ornamentyka ta nie może iść w porównaniu z przepychem, jakim Huculi, górale z Czarnohory, pokrywają swoje rzeczy. Hucuł sznurka u postołów nie zawiąże, nie ozdobiwszy go jakąś nitką złota lub czerwieni.
Na krakowskiej wystawie przemysłowej Huculi górowali swemi kilimami, ceramiką, bronzownictwem, ryzowaniem, tkaninami, ubiorami, nie tylko już nad ubogim przemysłem fabrycznym, ale nawet nad wystawą myśliwską, świadczącą o celności strzałów galicyjskich magnatów.
Lecz wróćmy do chaty zakopańskiej.
Izba na prawo, świetlica, albo biała izba, jest to salon góralski. Niema w niej zwykle pieca. Pułap i ściany świecą czystym złotawym blaskiem doskonale heblowanego drzewa. W koło ścian biegną półki, na których błyszczą połyskami polewy i jaskrawemi kwiatami, talerze i miski; pod niemi na kołkach wiszą dzbanki. Cała jedna ściana zawieszona obrazami, strasznemi, lecz oryginalnemi obrazami, malowanemi na szkle, które swoją