Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 229.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

naokół sęków, jak ci wiadomo, gromadzi się żywica. Wskutek strasznych upałów żywica się stopiła, drzewo zeschło, sęki odstały tak, że je łatwo wyciągnąć i łatwiej jeszcze włożyć z powrotem.
— Aha! aha! Rozumiem. — Karska była rzadko pojętnym okazem człowieka... — Stanąć na wschodach, wyciągnąć sęk, wrzucić zapałkę do środka w suche siano — najlepiej woskową, silnie fosforem przepojoną, by tak szybko nie gasła, otwór znowu sękiem zatkać, a tymczasem suche siano w najlepsze się pali — doskonale! Ale jaki w tem sens? Jaki cel?
— Mam słabość do Borsuka, zabezpieczył swoje obrazy na dwadzieścia pięć tysięcy rubli... rozumiesz?
— Aha! Chciałbyś, żeby od razu...
— No tak! inaczej się zmarnuje...
— Zaraz — zaraz! Dlaczego pan wynajął mieszkanie nad szopą siana? to będzie pierwsze pytanie.
— Jakto? Skąd ja miałem o tem wiedzieć — powie Borsuk z całą niewinnością.
— To on o tem nie wiedział?
— Skąd?
— No, dobrze — ale jak się zapytają, czemu on nagle zasekurował obrazy?
— Powie, że ja mu poradziłem, widząc, jak się to wszystko po ziemi wala. Rzucić