Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 149.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Spojrzał na nią uważnie:
— Rozbroiłaś mnie; dawno cię tak pięknej nie widziałem, taką cię powinien Borsuk namalować: te roziskrzone oczy, płonąca twarz, wspaniałe ramiona, smukła, bajeczna w rysunku ręka, podtrzymująca na piersi białą koszulę, w pasie odcinająca się czarna spodniczka i te maleńkie bose nóżki pod spodem, jak dwa gołąbki, co siadły na mostku gołębnika — o! o! gdybym był malarzem... Jaki w tem wszystkiem styl — różowe stopki, czarna spodniczka, biała koszulka, ogniem płonąca buzia, oczy całe w błyskawicach, a w okół główki wspaniała, wewnętrzną burzą zjeżona grzywa...
Podeszła ku niemu cała drżąca z zaciśniętemi pięściami:
— Jeżeli odważysz się jeszcze dalej ze mnie kpić —
— Ależ ja nie kpię — patrzył na nią zimno i spokojnie — nie wiem tylko, dlaczego wpadłaś nagle w taki furor melancholiacus... Zamało wychodziliśmy w ostatnich czasach — ciężka praca nad uporządkowaniem puścizny Górskiego wyczerpała nasze siły. — Ujął ją silnie za rękę i zmusił z powrotem usiąść na kanapie.
— Ot! widzisz, tylko spokojnie, bez wybuchów, bez tego, co lekarze nerwów »rabies«, czyli po polsku wścieklizną nazywają...