Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 145.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w wysokim stopniu — zimny cynizm zaostrzył jej oczy, wyszlifował jej instynkty wyrafinowanego detyktywa, który po ciemku namaca słabizny swej ofiary.
He, he, uśmiechał się pocichu i pobłażliwie.
Trafiła kosa na kamień.
Przedewszystkiem trzeba działać według pewnego programu i baczyć, by jakaś niespodzianka go nie wywróciła.
Karskiej mózgu i fantazyi obcesowo zgwałcić nie można — za chytra na to... ale chwilową uległością. Pod ziemię się trzeba zakopać — dać jej iluzyę wyższości, pytać się, słuchać uważnie i z głębokiem zainteresowaniem, powoli, delikatnie otworzyć przed nią furtkę, prowadzącą na śliskie gleczery megalomanii — a któraż kobieta nie skusi się do tej furtki — a potem już ją się ma w ręku. Staje się lichą aktorką, a ja suflerem, który całą rolę jej podpowiadam, ona wiernie bez namysłu, bez rozwagi wszystko, jak papuga powtarza, a to, że święcie wierzy, iż to ona sama mówi: tę satysfakcyę można jej pozostawić...
I znowu uśmiechnął się dobrotliwie z cichem pobłażaniem.
I owszem — i owszem...
Sam nie wiedział, jak zaszedł pod dom, w którym mieszkał.
Namyślił się chwilę, czy nie wstąpić do