Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 135.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

leż chamskich cnót: teraz Bielecki mówił sam z sobą.
Sformułował to ściśle, aby być sam z sobą w porządku, w kilku punktach. Tu w tym mocno powikłanym wypadku, trzeba jasno, logicznie i z pewną niezbitą metodą postępować.
A więc:
— Otrzymałem w puściźnie pracę człowieka, który zmarł — requiescat in pace... Praca ta była dla niego martwym kapitałem — wszystko, co napisał, mogłoby po jego śmierci zostać sprzedane na funty, jako papier, to znaczy zostałoby zniszczone za jakieś parę rubli, poszłoby pod placki, lub na owijanie kiełbasek u jakiegoś rzeźnika.
Ja to wszystko uratowałem od niechybnej zagłady, a ponieważ na nic umarłemu kadzidło, więc słusznie, że to, com uratował z rozbitego okrętu, mnie przynależy.
Najważniejszą atoli rzeczą jest to, bym miał tak silne i mocne i przekonywające przeświadczenie, że to jest istotnie moją własnością, że nikt nawet w najobłąkańszem przypuszczeniu nie śmiałby coś innego pomyśleć.
Całe więc siły trzeba w tym kierunku wytężyć, bym przedewszystkiem sam niezłomnie uwierzył, że to, co przepisałem — szczere przyznanie się sobie samemu chwilowo nie zaszkodzi — com z pomocą Łusi, a raczej jej dziw-