Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 088.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cały, jak zahypnotyzowany oczyma kobiety z portretu, oczyma, w których artysta, jakby w zdumiewającem, nieświadomem jasnowidzeniu, wywlókł z przepastnych głębi, poza tysiącem masek, poza gęstemi zasłonami ukrytą istotną jej duszę: złą, przewrotną, zbrodniczą. Z poza słodkiego uśmiechu, dziewiczej czystości ust tem potworniejszym blaskiem gorzały te oczy...
— Kto to jest? — zapytał Borsuka, który stał z nowemi płótnami w ręku, by je przed nim rozłożyć.
— To, to... — Borsuk zmieszał się trochę — to dziewczyna sobie, ot tak... No, tobie powiedzieć mogę — przychodzi tu do mnie — mój model. Jestem jej wdzięczny, bo pozuje mi darmo — a wiesz, u mnie strasznie krucho z pieniędzmi... To tylko szkic, narzuciłem go w parę godzin. Zresztą ciekawa dziewczyna. Potrzebuję jej głowy do jednego obrazu, który mi się już oddawna w głowie majaczy, ale jeszcze nie wiem, co z tego będzie... To, co widzisz, to nic nie warte... to tylko jeden błysk. Dziwi mnie, że ten szkic cię tak zainteresował: oczy fatalnie zrobione. Ma słodkie, kochane oczy, a tu — przypatrz się tylko — dyabli wiedzą, skąd się to wzięło — patrzył uważnie na obraz — te oczy są całkiem obce — wcale do tej twarzy nie przynależą...