Strona:PL Stanisław Przybyszewski-Mocny człowiek 019.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Radzę ci, byś się do łóżka położył, boś chory i majaczysz.
— A tak, tak, rzeczywiście masz słuszność, tyś dobry i kochany, jedyny mój przyjaciel... Nie chcesz wierzyć? Zapytaj się stróżki, czy ktokolwiek, prócz ciebie, przestąpił od dwu lat próg mego pokoju, idź, zapytaj się... I, gdybyś ty wiedział, jak ja ci jestem wdzięczny za to, że tak nade mną czuwasz — och! jak ty czuwasz...
Górski położył się na łóżku; zaległo długie milczenie — nagle zerwał się.
— Po co i na co ty tak nade mną czuwasz? Rozumiem, że nad chorym, a bardzo bogatym wujaszkiem ubodzy krewni na palcach chodzą i z zapartym oddechem śledzą na jego twarzy najmniejszą zmianę na gorsze — oczywiście na gorsze... i głęboko współczuję z czułym małżonkiem, który niecierpliwie na zegar patrzy, kiedy jego ukochana, na rękach noszona małżonka na wieki oczy zamknie... Lekarz powiedział, że za godzinę się wszystko skończy, a tu już trzy minęły i ani rusz. Co za twarde życie, psiakrew! Ale ty, ty, taki bezinteresowny, taki pokorny i ubożuchny w duchu — ty, który nawet moją puścizną, tu wszędzie naokół rozsianą, pogardzasz... Ha, ha! teraz już się nie uśmiechasz, teraz udajesz, że nic nie słyszysz z tego, co mówię — nie