Co mnie zasila w potrzebie, Co ma opiekę nad nami. Co przyświeca gwiazdeczkami!
DZIECIĘ,
I ja klęknę, rączki złożę, Podziękuję Tobie Boże! Zaśpiewam na Twoją chwałę, Bom ci winien szczęście całe.
STRÓŻ DOMOWY.
Idziemy na przechadzkę, hej piesku, chodź z nami!
„Chętniebym poszedł z panami; Ale nie mogę.“
My nie w daleką idziemy drogę. „Nie, nie, paniczu, nie mogę. „Dom sam zostawić byłoby nieładnie, A nuż go złodziej napadnie?“
— I poszli. Pies zazdrośnie spoglądał za niemi.
I długo, długo leżał przed drzwiami na ziemi.
Potem powstał i obiegł dziedziniec wokoło,
Już wrócili panicze, witał ich wesoło: Szczęśliwy! że dopełnił święcie powinności.
Kto o niej zapomina niechaj mu zazdrości.
ŻEBRAK i KAMIEŃ
Utknął żebrak na kamieniu, Zabolało go trochę, Więc w niebacznem uniesienieniu Nuż wynurzać myśli płoche: „Na co ten kamień wśród drogi? Próżna przechodniom zawada.“ Wtem pies ogromny wypada, On podniósł kamień, pies w nogi. Często, gdy kogo małe nieszczęście spotyka, Większego przeto nikau.